Święta w PRL-u – nostalgiczne wspomnienia Wigilii
Wiele osób nie pamięta, z czym kojarzą się Święta w PRL-u lub zna je tylko z historycznych kronik filmowych. Dziś zapominamy już, że cytrusy mogą być dobrem luksusowym, a siatka pomarańczy bywała prezentem samym w sobie. Przywołaj z nami wspomnienia z okresu PRL-u i udaj się we wspomnieniową podróż do dawnych lat!
Świąteczne tradycje w Polsce przed 1989 rokiem
Kilkadziesiąt lat temu odliczanie do Świąt Bożego Narodzenia rozpoczynało się w momencie dokowania statku z pierwszą dużą dostawą cytrusów: pomarańczy, mandarynek i cytryn, bananów z Kuby oraz krajów afrykańskich. To właśnie z tymi owocami kojarzą się święta, nawet w obecnych czasach.
W dostawach tych znajdowały się również inne produkty świąteczne, takie jak sok pomarańczowy, bakalie (m.in. suszone owoce), szynka czy orzechy włoskie. Cytrusy były dobrem wręcz luksusowym i każdy chciał, żeby znalazły się na świątecznym stole.
Kolorowe kartki świąteczne
Innym znamiennym znakiem, że idą Święta, były dostawy kartek świątecznych do kiosków. Wraz z pojawieniem się kolorowych egzemplarzy, czarno-białe zaczęły odchodzić do lamusa. Dominowały na nich pejzaże zimowe, przystrojone świerki i bałwanki. Przypominamy, że to czas sprzed masowego pojawienia się telefonów komórkowych i Internetu, więc wysyłanie pocztą kartek na święta było niezwykle popularne – w skali kraju mowa tu o milionach sztuk.
Obowiązkowe zakupy
W PRL Święta wiązały się, podobnie jak współcześnie, z zakupami. Jednak bardzo charakterystyczne były wówczas kolejki, w tym długie „wężyki” po żywego karpia. Młodszym pokoleniom trudno to sobie wyobrazić, nieco starsi pamiętają ryby pływające w wannie i mają zdjęcia z tamtych lat. Seniorzy z nostalgią wspominają Boże Narodzenie PRL, gdy po wielu dniach spędzonych na przygotowaniach, staniu w kolejkach po trudno dostępne produkty, sprzątaniu oraz gotowaniu w końcu można było zasiąść do stołu wigilijnego. Mimo że te przygotowania wymagały wiele trudu, to same święta – jak zawsze – były bezcennym czasem spędzonym razem z ukochanymi osobami.
Nastrojowe kolędowanie
Zdecydowanie częściej śpiewano i słuchano wtedy kolędy po kolacji wigilijnej. Nie było tak wielu współczesnych „rozpraszaczy”, a jeśli już telewizor był włączony, to w tle. Nastrój, podobnie jak dzisiaj, tworzyły kolędy w wykonaniu gwiazd estrady.
Sprawdź też: Uniwersalny prezent dla koleżanki i kolegi – propozycje Auchan
Przygotowania do Wigilii – jak to wyglądało?
Przygotowania do świąt zazwyczaj opierają się na ułożeniu dekoracji, przyrządzeniu posiłków i znalezieniu właściwych prezentów. Niegdyś było podobnie.
Przygotowywanie dekoracji świątecznych
Zwyczaj ubierania choinki dotarł do nas na początku XIX w. i początkowo był praktykowany w domach szlacheckich i mieszczańskich. Tradycja ta rozpowszechniona została jednak nieco później, zastępując inne ozdoby, takie jak diduch (skoszony snop) czy podłaźniczkę. Wigilia w czasach PRL nie mogła obyć się bez choinki. W latach 60. popularność zdobywała choinka sztuczna, ale często pojawiały się naturalne drzewka, na których stawiano prawdziwe świeczki. Szczytem nowoczesności były plastikowe, elektryczne lampki choinkowe.
Choinkę zdobiono również tradycyjnymi, okrągłymi bombkami z dużą ilością brokatu oraz:
- zwisającymi, szklanymi soplami i świderkami;
- charakterystycznymi muchomorkami;
- anielskim włosiem, okrywającym choinkę od czubka, aż do podłogi;
- watą, która miała imitować śnieg;
- pawimi oczkami;
- cukierkami nanizanymi na długie nitki;
- ręcznie wykonanymi ozdobami z bibuły;
- łańcuchami z papieru.
Te ostatnie przygotowywano również w szkołach i urządzano zawody, która klasa wykona dłuższy. Na szczycie każdej choinki oczywiście musiał znaleźć się okazały czub.
Oprócz choinki przystrajano również mieszkania. Wiele osób samodzielnie tworzyło świąteczne stroiki. Do ich przygotowania używano świeżych gałązek iglaków, bombek, wielokolorowych wstążek, szyszek, jemioły czy świeczek. Gotowymi dekoracjami ozdabiano wigilijny stół, ściany, meble wypoczynkowe, żyrandole, szafki i kredensy. W wielu domach wykonywano również papierowe szopki, które później umieszczano w widocznych miejscach, np. pod choinką.
Świąteczną atmosferę można było poczuć także po wyjściu na ulice miast. Na fasadach domów towarowych oraz w witrynach sklepowych znajdowały się iluminacje, świecące girlandy, białe gwiazdki oraz płatki śniegu. Może niekoniecznie przypominały one współczesne migające ozdoby, jednak miały one swój charakterystyczny klimat.
Świecące witryny sklepów przyciągały dzieci, zachwycone różnorodnymi, w dużej mierze plastikowymi zabawkami, które wkrótce stały się jednym z symboli świąt w PRL.
Prezenty pod choinkę i na Mikołajki
Pod choinką dzieciaki znajdowały: pluszowe misie, lalki i wózki dla lalek, klocki, samochodziki na pedały, sanki (niektóre miały nawet udawaną kierownicę) i drewniane zabawki. Dla starszych dzieci popularne były: łyżwy, gry oraz grube atlasy z dużą liczbą zdjęć. Model rodziny w PRL różnił się od współczesnego – dzieci było zdecydowanie więcej, ale zwykle dla każdego pod choinką znalazła się jakaś drobnostka.
Inni członkowie rodziny otrzymywali najczęściej symboliczne drobiazgi, takie jak książki, kosmetyki, perfumy, odzież i tekstylia, w tym dziergane ręcznie czapki, szaliki czy swetry.
Przeczytaj: Paczki dla dzieci pracowników – podaruj moc radości!
Gdy trudno było o czekoladę (dziś wydawać by się mogło – banalny prezent świąteczny, a właściwie dodatek do głównego upominku), gospodynie domowe przygotowywały blok czekoladowy. Była to po prostu stężona w lodówce margaryna z dodatkiem cukru i kakao, czasami z kawałkami andrutów, rodzynkami i innymi bakaliami.
W zakładach pracy popularne były wydarzenia, podczas których organizowano gry, konkursy i przedstawienia dla dzieci. Często pojawiał się na nich św. Mikołaj, który wręczał najmłodszym paczki prezentowe ze słodyczami.
Jak pakowano prezenty?
Zdarza się, że osoby, które nie znają czasów PRL, spotykają się ze stwierdzeniem, że prezenty na święta pakowano wtedy w gazety. Jest to jednak mit! Podarunki najczęściej zawijano w szary lub biały papier i przewiązywano kolorowymi, materiałowymi tasiemkami. Seniorzy wspominają, że na tak zapakowane prezenty naklejali również ozdoby z bibuły — gwiazdki, choinki, bombki czy dzwonki. Wystarczyła odrobina kreatywności, by opakowanie chociaż trochę przypominało ozdobne papiery, które możesz znaleźć współcześnie na półkach sklepowych.
Święta w PRL – co było na stole?
Oprócz wspomnianych już cytrusów, na których dostawy niecierpliwie czekano, symbolem świąt był również karp. Karpia i inne ryby z jego rodziny (w tym karasia) przygotowywano na wigilię jednak znacznie wcześniej. Według historyków już za czasów Jana III Sobieskiego podawano rybę m.in. w suszonych wiśniach. W wydaniu XX-wiecznym jest on mniej wykwintny – po prostu panierowany i smażony, najczęściej w dzwonkach.
Przeczytaj też: Przy świątecznym stole – wypróbuj 5 propozycji na przystawki na Wigilię!
Co jeszcze jedzono 40 i 50 lat temu na wigilię? Trudno w to uwierzyć, ale barszcz z uszkami pojawił się na polskich stołach w XIX w., a zyskał popularność dopiero w latach 30. XX w. Wigilia PRL nie mogła się bez niego obyć, obowiązkowo na zakwasie własnej roboty. W niektórych regionach popularniejszy niż barszcz czerwony był barszcz biały lub zupa grzybowa.
Obowiązkowym punktem wigilii był również kompot z suszu — mocny, niemal wytrawny i dymny w smaku dzięki wędzonym śliwkom. W przepisie zazwyczaj pomijano za to obecnie dodawane przyprawy korzenne. Taki kompot przeważnie w ogóle nie smakował najmłodszym. Lepiono też w ogromnych ilościach pierogi, szatkowano i kiszono kapustę na bigos, a już od listopada suszono łańcuchy grzybów nad kaloryferem lub piecem i czekano, aż ciasto na piernik dojrzeje.
Zimowa moda w PRL
Rodzice i dziadkowie lubią wspominać mrozy sprzed lat. Nic w tym dziwnego – święta Bożego Narodzenia w PRL wiązały się z naprawdę surową i śnieżną zimą. Zaspy śniegu po kolana, które wkrótce zamieniały się w szarą pluchę to codzienność dla mieszkańców miast w czasach PRL-u. Podczas Zimy Stulecia, na przełomie 1978 i 1979 roku, termometry rtęci pokazywały bardzo niskie temperatury, a cały kraj spowiła gruba pokrywa śnieżna. W związku z tym należało zaopatrzyć się w ciepłe ubrania.
W latach 50. w modzie kobiecej na świecie stawiano na podkreślenie talii i zwężenie ramion. Noszono obfite spódnice i płaszcze z kołnierzem rozszerzające się ku dołowi. W Polsce te trendy również były popularne, ale ubrania miały być przede wszystkim ciepłe i praktyczne. Bardzo modnym dodatkiem była wówczas chustka, zawiązywana pod brodą, która idealnie chroniła przed zimnem. Popularnością cieszyła się też niewielka, skórzana torebka noszona w ręce.
W latach 60. synonim wyszukanej elegancji stanowiły płaszcze ortalionowe, ściągane z zza granicy. Z kolei w latach 70. i 80. popularnością cieszyły się wielkie futrzane czapki i toczki. Nie tylko zadawały szyku, ale i niezwykle skutecznie chroniły od mrozów. Przez wszystkie dekady PRL zarówno mężczyźni, jak i kobiety nosili ciepłe kożuchy, co zresztą można zauważyć na filmach z tamtych czasów.
Zorganizuj Boże Narodzenie – szybko, wygodnie i bez trudu
Jeśli chcesz urządzić tradycyjne święta, koniecznie zaopatrz się w składniki na barszcz czerwony. W Auchan sprawdź też koniecznie ofertę gotowych ciast i innych słodkich wypieków. Łasuchy ucieszą się z sernika, makowca, pierników i wielu innych, tradycyjnych czy też mniej konwencjonalnych słodkości.
Sprawdź też: Jak zrobić keks z bakaliami na święta?
Cytrusy oraz różnego rodzaju czekoladę, bakalie i inne świąteczne smakołyki (w tym karpia) również kupisz w Auchan. Dzięki dobremu planowaniu zakupów oraz prostym przepisom z naszego bloga – sprawnie i z dbałością o każdy detal zorganizujesz Wigilię. Zamiast siedzieć w kuchni, będziesz mógł poświęcić zdecydowanie więcej czasu rodzinie i nabrać sił przed rozpoczęciem nowego roku.